Rejony MSI
Szukaj zdjęć według rejonów

Aby obejrzeć zdjęcia z danego rejonu MSI, skorzystaj z mapki poniżej:

Mapa Bemowa Chrzanów Jelonki Południowe Jelonki Północne Górce Groty Fort Radiowo Fort Bema Boernerowo Lotnisko Bemowo Lotnisko

Ulice

Nauka na WAT w l. 1953-1954

Nauka w Wojskowej Akademii Technicznej trwała w moim przypadku dwa lata. W tym czasie, oprócz zdania wszystkich egzaminów i zaliczenia ćwiczeń rachunkowych i laboratoryjnych, wykonałem pięć projektów przejściowych (fot. 1): Zasilanie Armijnego Węzła Łączności – 1953.01.28; dotyczący Radiostacji Wojskowych – 1953.05.14; obliczenie stopnia końcowego nadajnika – 1953.01.15; obliczenie odbiornika superheterodynowego –1953.04.01; obliczenie złożonego systemu anten i radiolinii – 1953.04.10.

Odbyłem też trzy czterotygodniowe praktyki (fot. 2): praktykę wojskową w Zegrzu; zasadniczą, technologiczno – elektryczną w Dzierżoniowskich Zakładach Wytwórczych Odbiorników Radiowych T – 5; montażowo – elektryczną w Zakładach Radiowych im. M. Kasprzaka i Przemysłowym Instytucie Telekomunikacji. Odbyłem także krótszą praktykę poligonową w Zegrzu, na której pokazano nam rozwijanie węzła łączności.


Fot. 1 Wykaz zaliczeń projektów przejściowych.


Fot. 2 Wykaz zaliczeń praktyk jakie odbyłem podczas studiów inżynierskich.

Utkwiły mi w pamięci dwie z tych praktyk. W Dzierżoniowskich Zakładach Wytwórczych Odbiorników Radiowych T – 5 (lato 1953 roku) warunki zakwaterowania były spartańskie. Spaliśmy na siennikach położonych na podłodze, które musieliśmy sami napełnić słomą,

w willi bardzo brudnej i częściowo zdewastowanej, którą sami posprzątaliśmy. W Dzierżoniowie było wtedy niespokojnie, ponieważ trwało przesiedlanie Niemców z tych obszarów. Napiętym stosunkom między Niemcami i Polakami towarzyszyły napady i morderstwa. Na miasto wychodziliśmy za przepustkami tylko do godzin wieczornych.

Na praktyce zapoznano nas z produkcją elementów do cywilnych radioodbiorników lampowych: Pionier i Mazur oraz z ich montażem. Uczestniczyliśmy również, wspólnie
z młodzieżą Zakładu, w tzw. czynach społecznych, konkretnie w zbiorze zboża.

Fot. 3 101-0017_JA,CZYN SPOŁ,PRAKT,WAT,DZIERŻ op

Fot. 3 Wyjazd naszej grupy podczas praktyki w Dzierżoniowie na „czyn społeczny”, lato 1953 r.

Fot. 4 Na praktyce w Dzierżoniowie – „czyn społeczny”, od lewej: Eugeniusz Niedzielski, Mieczysław Baranowski, Józef Szafraniec, Ireneusz Dobiech, Leon Kotulski, lato 1953 r.

Zapamiętałem też praktykę poligonową w Zegrzu, na której nie popisałem się, gdyż po otrzymaniu polecenia poprowadzenia linii telefonicznej, dla jej skrócenia poprowadziłem ją przez teren węzła, co było naganne. Prowadzący ten pokaz, płk Topolniak zbeształ mnie za taką lekkomyślność. Ja jednak uważałem, że postąpiłem racjonalnie.

Podczas studiów zapoznaliśmy się ze sprzętem łączności wykorzystywanym wówczas w wojsku, np. z radiostacjami krótkofalowymi: dużej mocy RAF, małej RBM; ultrakrótkofalowymi A7A z modulacją częstotliwości, wykorzystywanymi w artylerii, ich budową, sposobami strojenia i możliwościami; z telefonami i dalekopisami.

Po zaliczeniu wszystkich egzaminów i ćwiczeń uzyskałem absolutorium i miałem bardzo ciekawą praktykę przeddyplomową w Przemysłowym Instytucie Telekomunikacji na ulicy Ratuszowej. Odbywała się ona w pracowni badającej stabilność pracy kwarcowo- stabilizowanych wzorców czasu. W wolnych chwilach zapoznałem się, korzystając z biblioteki Instytutu, z wynikami badań, jakie prowadził podczas okupacji nasz wykładowca prof. S. Manczarski. Dotyczyły one przekazywania myśli ludzkiej na odległości setek kilometrów – profesor dowodził, iż odbywa się to za pomocą fal elektromagnetycznych. Pomierzył nawet długości tych fal.

Następnie przystąpiłem do projektu dyplomowego, na napisanie którego mieliśmy ok. cztery miesiące. Pracę wykonywałem z kolegą Mieczysławem Piotrowskim – on projekt odbiornika, ja nadajnika, radiostacji ultrakrótkofalowej z wąsko wstęgową modulacją częstotliwości. Miała to być udoskonalona radiostacja będąca na uzbrojeniu radiostacji artyleryjskiej A7A. Kierownikiem mojej pracy dyplomowej był płk mgr inż. Jakub Grycan.

W owym czasie przybył do naszej grupy mjr mgr inż. Michał Kochański (zastępca Szefa Katedry Broni Strzeleckiej, Fakultetu Artyleryjsko – Technicznego) dla przeprowadzenia rozmów z chętnymi do podjęcia pracy w Katedrze. Wymagał, aby kandydat posiadał dobre przygotowanie nie tylko z „przedmiotów elektrycznych”, ale również „mechanicznych” i miał ochotę zajmować się pomiarami wielkości mechanicznych, takich jak: prędkość części ruchomych broni i pocisków, ciśnienia gazów prochowych w komorze nabojowej broni, naprężeń itp., metodami elektrycznymi.

Po przeprowadzeniu rozmów z kilkoma kolegami, m.in. ze mną, zdecydował się na mnie, ponieważ spełniałem wszystkie postawione warunki. Studiowałem bowiem rok w nowo utworzonej Wyższej Szkole Inżynierskiej w Częstochowie na Wydziale Mechanicznym i miałem zaliczone: Mechanikę Teoretyczną, Wytrzymałość Materiałów, Warsztaty Mechaniczne, Geometrię Wykreślną i Rysunek Techniczny oraz wyraziłem chęć zajęcia się przedstawioną tematyką. Miałem w ten sposób zapewnione, atrakcyjne według mnie miejsce pracy.

Projekty dyplomowe wykonywaliśmy na wspólnej sali w budynku Wydziału Łączności. Nie wszyscy pracowali systematycznie. Szczególnie opieszale zachowywali się koledzy wyjątkowo zdolni, a było ich kilku m.in. Adam D. Przy okazji należy wspomnieć, że w czasie dwóch lat do naszej grupy dołączyło kilku kolegów z uczelni cywilnych m.in.: Jachimiak i A. D. Ten pierwszy nie zagrzał długo miejsca, drugi przy pomocy kolegów ukończył w terminie pracę dyplomową i obronił ją z bardzo dobrym wynikiem. Mówiąc o odejściu kol. Jachimiaka, należy wspomnieć, że na początku pobytu w WAT zmarł jeden z kolegów, który był z nami w Braniewie i Gdańsku o nazwisku PARZYSZEK. Jest on jeszcze na jednym ze zdjęć w Gdańsku. Odszedł również z WAT kolega Włodzimierz G. na własną prośbę, mający kłopoty wcześniej podczas szkolenia w Braniewie.

Pod koniec wykonywania prac dyplomowych zostaliśmy „przemundurowani”. Dostaliśmy pełne wyposażenie oficerskie. Szczególnie utkwiły mi w pamięci: mundur szewiotowy ze spodniami typu bryczesy i buty z cholewami, miękkimi (fot. 5). Ukończyliśmy również kurs teoretyczny, obejmujący przepisy ruchu i budowę samochodów oraz wykonaliśmy jazdy samochodami ciężarowymi i osobowymi, zakończony egzaminem na prawo jazdy.

fot. 5 Absolwenci Wydziału Łączności WAT po ukończeniu studiów inżynierskich w 1954 r.

Po wykonaniu projektu, którego recenzentem był płk inż. Tadeusz NIEWIADOMSKI z Zegrza, główny specjalista w pionie Głównego Inspektora Techniki WP, po obronie pracy i zdaniu egzaminu dyplomowego, otrzymałem 20 kwietnia 1954 roku, dyplom ukończenia studiów wyższych w WAT na Fakultecie Wojsk Łączności. Dokument z nr 027 stwierdzał odbycie studiów wyższych pierwszego stopnia w latach 1950 – 1954 i był podpisany przez Komendanta WAT, doc. Leoszenia Gen. Bryg., Kandydata Nauk Wojskowych. Natomiast wkładka z ocenami podpisana była przez Komendanta Fakultetu płk Wołodina i Zastępcę Komendanta WAT d/s Naukowych i Wyszkolenia gen. bryg. doc. kand. nauk. techn. Wasyla G0wiadkina.

Uzyskałem tytuł Wojskowego Inżyniera Łączności w zakresie łączności radiowej. Jednocześnie zostałem awansowany, niestety tylko na porucznika, gdyż nie zaliczyłem na bardzo dobrze egzaminów z przedmiotów politycznych i wojskowych, do których czułem awersję. Na zakończenie studiów w WAT, odbyło się uroczyste przyjęcie na stojąco, z lampką szampana, na którym byli obecni najwyżsi dostojnicy wojskowi. Uroczystość ta odbyła się w sali gimnastycznej, znajdującej się na zapleczu budynku, gdzie mieściła się komenda Akademii, zdjęcie którego pokazałem dużo wcześniej [1].

Fot. 6 Dyplom inż image140-2 opfot. 6 Dyplom Ireneusza DOBIECH, ukończenia studiów wyższych inżyniera Wojskowej Akademii Technicznej, 1954.04.20.

fot. 7 Załącznik do dyplomu ukończenia studiów wyższych w WAT, 1954.04.20.

Z tego okresu mam pamiątkę w postaci fotografii (fot. 6), na której przed budynkiem Fakultetu Łączności, oznaczonym nr 2, ubrane w płaszcze zimowe i buty z cholewami, uwiecznione zostały 32 osoby z naszego rocznika. W rzeczywistości ukończyło studia w 1954 roku, dokładnie, zgodnie z informacją z mojej teczki personalnej dnia 1954.05.24, 40 osób.

Byli to następujący koledzy: Mieczysław BARANOWSKI, Zdzisław BELCZYK, Ryszard BOCZAR, Ryszard CIUPKA, Ireneusz DOBIECH, Adam DZIERGOWSKI, Stanisław GĄSIOR, Stanisław JANOWSKI, Wiktor JAWORSKI, Stanisław JURAK, Zygmunt KAMIŃSKI, Henryk KACZMARZYK, Zdzisław KLIMCZYK, Leon KOTULSKI, Antoni KUPIŃSKI, Jan KURPIEL, Jan MAJKA, Wiesław MAKIEWICZ, Eugeniusz MALCZEWSKI, Piotr MROZIŃSKI, Kazimierz MYSZKOWSKI, Eugeniusz NIEDZIELSKI, Stanisław NOWACZYK, Ksawery OGRODOWICZ, Henryk PALENTA, Antoni PIETRZAK, Mieczysław PIOTROWSKI, Waldemar PRZĄDŁO, Henryk RATAJCZAK, Tadeusz REKŚĆ, Stanisław ROGALA, Piotr ROZWADOWSKI, Walerian SADŁO, Wiktor SKWIERZ, Stanisław STĘCZNIEWSKI, Jerzy STOPA, Józef SZAFRANIEC, Tadeusz WĄSIK, Ryszard WŁODARSKI, Antoni ZUBRZYCKI

Ireneusz Dobiech, 2008.08.27- 2008.09.28.

[1] http://cab.waw.pl/moje-pierwsze-dni-w-wat-1951-cz-1/

4 odpowiedzi na „Nauka na WAT w l. 1953-1954

  1. Czytając mój tekst można odnieść wrażenie, że moje studia inżynierskie trwały dwa lata. Wrażenie takie mogła spowodować zmiana tytułu blogu, który był następujący:. KOŃCOWY ETAP STUDIÓW INŻYNIERSKICH W WAT1954r.
    Przypominam, że trwały one trzy lata: rok w Politechnice Gdańskiej i dwa w WAT.

  2. Dziękuję, że moja prośba słabo czytelnej litery w w moich blogach została uwzględniona..

  3. Jacek Jaworski pisze:

    Witam,
    jestem synem Wiktora Jaworskiego. Zapytuję się, czy Wiktor Jaworski jest na zdjęciu.

    Pozdrawiam –
    Jacek Jaworski

  4. Dzień dobry.
    Przepraszam za zwłokę w udzieleniu odpowiedzi. Ale nie zaglądałem do tego blogu. Obejrzałem dokładnie zamieszczone zdjęcie
    pamiątkowe z 1954 roku. Z ubolewaniem stwierdzam, że nie ma na nim Pana ojca. Natomiast mam do Pana pytanie, a właściwie .prośbę. Nasza grupa radiowa w której był również Pana ojciec, spotykała się na kilku .spotykaniach, Zjazdach. Pamiętam, że Wiktor był na jednym z nich z kamerą cyfrową i fotografował .nasze spotkanie. Nosiłem się z zamiarem zwrócenia się do Wiktora o udostępnienie mi kopii z nagraniem. Jednak nie zdążyłem, obiło mi się o uszy, że Wiktor uległ nieszczęśliwemu wypadkowi podczas Wieczerzy Wigilijne. Dlatego proszę o potwierdzenie lub sprostowanie moich wiadomości. Jeśli byłyby one prawdziwe byłbym wdzięczny za udostępnienie mi takiej kopii. Ja w rewanżu mógłbym poszukać w moich archiwum zdjęcie ze Spotkań.
    Pozdrawiam Ireneusz DOBIECH.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.


Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>